Po rocznej przerwie- czas wrócić! Mówią, że liczy się ilość. Mam odmienne zdanie na ten temat. Liczy się jakość dialogu, przekazu i jego głębia – taka była rozmowa z moją kolejną rozmówczynią. Jak pojęcie świętości rozumiane jest w oczach mamy, kobiety po wielu doświadczeniach życiowych, opowie Iwona – dzisiaj jeszcze silniejsza.
Witaj Kochana. Tradycyjnie jak to zazwyczaj na początku bywa, dziękuję już teraz za przyjęcie mojego zaproszenia. Dziękuję za chęć, możliwość i otwartość podzielenia się Twoją perspektywą widzenia. Mogę się domyślać, że są momenty w których ciężko mówić „o sobie”. Aczkolwiek chciałabym abyś na początku opowiedziała kilka słów właśnie o sobie: czym się zajmujesz, jak lubisz spędzać czas wolny, co lubisz robić dla siebie?
Witam serdecznie. Mam na imię Iwona, mam 38 lat i dwójkę kochanych dzieci. Od ponad 3 lat jestem wdową, tym samym jestem dla swoich dzieci zarówno mamą jak i tatą jednocześnie. Ze względu na sytuację, na obecną chwilę nie pracuję zawodowo. Wolny czas? Tak czasem myślę czy ja mam wolny czas dla siebie? Ale tak… Ten czas to wieczory – kiedy mogę poczytać, czy po prostu odpocząć po całym dniu.
Rozumiem, że rola mamy jak również taty jednocześnie bywa często mocno wyczerpująca. Dobrze, że wieczorne czytanie przynosi Ci wytchnienie. Prawdą jest, że organizm po całym intensywnym dniu wyjątkowo odpoczywa i równie wyjątkowo tego potrzebuje. Organizm, jak również głowa. Czasem mam wrażenie, że w dzisiejszej rzeczywistości potrzebujemy coraz częściej tego psychicznego wytchnienia od rzeczywistości. Przechodząc do Świętych – jeśli chodzi o codzienność, obowiązki, trudy – czy masz jednego świętego do którego zwracasz się w tak zwanych „chwilach słabości”?
Nie mam konkretnego świętego do, którego zawsze się zwracam. Po prostu jeśli czuję taką potrzebę modlę się do Boga. Chociaż były momenty, że nie umiałam się modlić… Nie potrafiłam się modlić… Nie miałam siły na modlitwę. (Szczerze mogę powiedzieć) takie momenty były zaraz po śmierci męża. Pytałam gdzie był wtedy Bóg? Dlaczego akurat mnie, nas to spotkało. Teraz po upływie kilku lat, jest już inaczej, chociaż w dalszym ciągu nie rozumiem Bożego planu wobec mnie. Jednak wierzę, że będzie dobrze…
Wracając jeszcze do świętych, do których kiedyś zwracałam się z modlitwą i w dalszym ciągu w ciężkich chwilach wspominam… Jest św. Rita oraz Św. Dominik. I tak jak wspominałam głównie modlę się do Boga, ale są takie chwile kiedy proszę św. Ritę o wstawiennictwo. Natomiast, tym którzy borykają się z problemem braku potomstwa polecam zawierzyć swoje modlitwy do św. Dominika. Wierzę, że to On pomógł mi i dzięki niemu po 10 latach doczekaliśmy się naszego drugiego dziecka.
Z głębi serca, staram się zrozumieć co czułaś Ty sama jak również Twoja rodzina w trudnych chwilach, które doświadczałaś. Widzę również Twoją siłę, pokorę i miłość do każdego nowego dnia. Niesamowita jest dla mnie niezmierzona siła kobiet- Twoja wewnętrzna siła. W chwilach trudności, zagrożenia, strachu potrafimy mimo to iść do przodu. Jesteś wyjątkowa – pamiętaj proszę o tym każdego dnia. 🙂 Domyślam się, że 01.11 może być dla Ciebie trudnym dniem. Jak teraz po tym czasie go przeżywasz? Zmieniło się coś?
1 listopada od trzech lat jest dla mnie dniem szczególnym. Ogólnie Kościół Katolicki obchodzi Uroczystość Wszystkich Świętych. Tego dnia wspominamy wszystkich, którzy żyli przed nami- naszych bliskich, przyjaciół, krewnych. Modlimy się zarówno za tych wyniesionych na ołtarze oraz tych świętych ” anonimowych”. Ten dzień skłania nas do refleksji nad przemijaniem, że każdy ma swój określony czas tu na ziemi.
Piękne. Tak często zapominamy, że nasze dni są policzone, że nie dostaliśmy czasu i wszystkiego tutaj „na własność”. Mam wrażenie, że życie z każdym dniem ucieka coraz szybciej, a my wciąż pędzimy. Dziękuję za Twoją szczerość, poświęcony czas i..bycie obecną w życiu swoich dzieci na każdej z płaszczyzn. Pracuję z rodzinami oraz dziećmi i wiem, jak samotne rodzicielstwo może być wymagające i wyczerpujące. Każdego dnia pokazujesz swoją siłę i to, że warto. Dziękuję! 🙂
Iwona
Zostawcie dla siebie to, co dotknęło Was najbardziej, a ja już teraz zapraszam na kolejny wpis. Ściskam. 🙂