Niejednokrotnie wspominałam o tym w trakcie różnych rozmów, wspomnę o tym również teraz. Dla mnie abp Grzegorz Ryś to ogromny autorytet w sprawach dotyczących wiary, ale także moralności. Gdy otrzymałam propozycję zrecenzjowania książki, którą napisał- nie byłam w stanie odmówić. Za każdym razem czytając, bądz słuchając Jego rozważań, odkrywam nową, lepszą perspektywę; choćby nawet w interpretowaniu biblijnych tekstów. To dzięki Niemu trafiają one do głębi, gdzie mogę zachwycać się nimi w pełni.
Nie mogło być również inaczej tym razem. Nie obeszło się bez kolorowych karteczek, zakreślaczy i innych rzeczy, które pomagają w utrwaleniu ważnej treści, tak aby została ona w świadomości jak najdłużej. Wydaje mi się, że jest dużo pozycji książkowych, które warto przeczytać. Jest jednak mała grupa pozycji książkowych, które warto sobie oznaczać, z których warto coś zanotować.
W pełnej okazałości poruszyła, a właściwie urzekła mnie interpretacja Cudu w Kanie Galilejskiej, a także przypowieść o synu marnotrawnym. Mądre ich zoobrazowanie i ujęcie sprawiły, że mogłam wejść w nie bardziej duchowo.
W „Skoro jest miłość”, pojawiły również kwestię, które od dłuższego czasu są mi bliskie, a mianowicie chodzi tutaj o rozważania dotyczące dorastania dzieci oraz ich póżniejszych przeżyć związanych z kryzysem wiary. Obraz abp Grzegorza Rysia; sprawił, że jestem jeszcze bardziej świadomowa wielu rzeczy.
W książce zostały dotknięte tematy, w których wszyscy czujemy się specjalistami, bądz ekspertami z górnej półki. Jak dla mnie, pisze on w wielce odkrywczy sposób o tematach, o których pewnie wiemy niejedno; o miłości, małżeństwie bądz rodzicielstwie.
Z otwarym i czystym sercem chłonęłam jak gąbka rozważania o ojcostwie, św. Józefie jak i rodzinie. Rodzinie, która nigdy nie należy do doskonałych, ale to właśnie w niej Bóg chce NAS ZBAWIĆ.
„Pan Bóg nie usuwa problemów, nie usuwa krzyża z naszego życia, tylko daje nam słowo, które rozjaśnia sytuację, w jakiej się znalezliśmy. To jest SŁOWO, które mówi, że Bóg nie stracił kontroi nad tym, co się dzieję, rzeczywistość nie wymknęła mu się z rąk, jest sens w tym wszystkim.”
Dlatego porwała ona moje serce. Abp Grzegorz Ryś, trudne kwestie przedstawił w bardzo przestępny sposób, ilustrując przy tym wiele przykładów z codziennego życia, życia każdego z nas. Jest to SŁOWO, którego potrzebuje każda i każdy z nas. Słowo, pochodzące od NIEGO.
To była dla mnie długa podróż drogą miłości- nie tylko tej małżeńskiej. Przejechała ze mną mnóstwo kilometrów, w pociągu, w samochodzie. Lekka, w pięknym wydaniu- o jeszcze piękniejszym wnętrzu. Jeśli szukasz czegoś do poczytania „w drodze” myślę, że ona będzie jedną z wielu, którą warto w tą podróż zabrać. Nie ma piękniejszej drogi, jak droga miłości, ku miłości, do miłości.
„To jest jakaś bzdura, gdy ktoś ustawia Boga po jednej stronie, a po drugiej miłość między męzczyzną a kobietą. Nie ma sprzeczności, nawet jeśli ta miłość nie jest idealna.”