Nadzieja zamiast strachu- przemoc w miejscu publicznym

Chciałabym podzielić się z Tobą doświadczeniem z ostatniego czasu. Wchodzę do jednego ze sklepów w Rzeszowie. Wkładam pieczywo do woreczka i coś na podwyższenie cukru (wiadomo). Przechodzę regałami sklepu, zbliżam się do alejki z owocami i warzywami- same dobroci. Widzę dziewczynkę, która wyjada maliny z koszyczka. Pierwsza moja myśl „Jest sama?” Dziewczynka na oko ma około +/- 5-6 lat.
Zaczynam iść w jej kierunku, kiedy nagle zbliżył się do niej tato- szarpnął ją kilkanaście razy, dał dwa dość mocne klapsy i zaczął na nią krzyczeć, że jest głupia, co robi (itd.). Następnie rzucał w jej kierunku wszelakie inne epitety oraz sformułowania, które miały na celu postawić ją w świetle najgorszego, bezwartościowego człowieka na świecie. Dziewczynka mam wrażenie, jakby zaciskała zęby i miała świadomość „Nie mogę się rozpłakać” (zupełny poker face). Podchodzę do Pana i mówię do niego, że jest mi ogromnie przykro, że ktoś tak bardzo skrzywdził go w dzieciństwie. Pan patrzy ciężkim wzrokiem, jakby mógł- to również dałby mi klapsa, ale przecież z dorosłymi to tak nie działa. Kieruje do mnie pytanie „Słucham?!” Odpowiadam mówiąc, o swoich przemyśleniach (nieistotne). Pan odburknął „Nie Twoja sprawa Małolato”. Wyszłam ze sklepu, pędząc na kolejne zajęcia ze smoothie w ręce i pytam siebie „Co się kurcze dzieje z tym światem!?”. Mamy wszystko- jedzenia pod dostatkiem, telefony, ubrania, mieszkania/domy pięknie urządzone… A wciąż społeczność uważa, że klaps to nie bicie, to nie przemoc. Klaps to przemoc wobec dziecka. ZAWSZE.
Chcesz wiedzieć czego uczy klaps?

Klaps pokazuje, że dorosły tak naprawdę może zrobić wszystko, nie licząc się z jakimkolwiek zdaniem dziecka. Co się z tym wiąże? Dziecko traci rozeznanie, co mu wolno, a czego nie. Rodzic może uderzyć syna bądź córkę, ale w drugą stronę to nie działa. A jeśli dziecko uderzy dorosłego..to chyba nie muszę mówić jak to zazwyczaj się kończy.

Dziecko coraz częściej bierze odpowiedzialność za zachowanie rodzica. I mam wrażenie, że ma głębokie przekonanie, że gdyby potrafiło „lepiej” się zachować, rodzic nie byłby zmuszony do przemocy wobec niego. Czuje się tak naprawdę w pełni upokorzone, poniżone, wyśmiane. Co prócz tego? Ma ogromne poczucie krzywdy i jednocześnie buzuje w nim złość, z którą nie nie jest w stanie sobie poradzić- bo nie zna mechanizmów, które pozwoliłyby mu sobie z nią poradzić. Trudno oddać dorosłemu, więc dziecko wyładowuje złość i frustrację, która wręcz się w nim gotuje na rówieśnikach. Bywa zatem, że ofiar szuka wśród słabszych od siebie. Tak więc koło przemocy się zamyka.

Boli mnie to. 💔
Ile jest dzieci, które doświadczają przemocy w domu, w szkole?
Boli mnie, że był cały sklep ludzi, ale nikt nie zareagował, bo ” To nie moja sprawa”.

Kochany Rodzicu, nie bój się poprosić o pomoc!
Bądź nadzieją dla swojego dziecka – nie strachem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.

Zapisz się do newslettera

chmura tagów

Dołącz do newslettera