Co Ty na to, aby spojrzeć na siebie z totalną łagodnością i przy tym miłością ? Miłością przede wszystkim do samej siebie. Przyjąć siebie, to nie książka z cudownym przepisem zrobienia tego, bądź tamtego”. Jest to książka, która pozwoli Ci odkryć samą siebie. Pozwoli Ci odkryć piękno własnej kobiecości, okazywać w stosunku do samej siebie czułość i wyrozumiałość. Nade wszystko jest to pozycja książkowa, która pozwoli Ci zbudować dojrzałą duchowość, dostrzec własną wartość oraz piękno.
Byłam ogromnie zaintrygowana kolejną książką Wydawnictwa Wam. Z każdym kolejnym razem, urzekają mnie coraz bardziej. Piękne, kobiece wydanie, było dla mnie tym bardziej wyjątkowe. Ogromnie zwracam uwagę, na tego typu detale. Bardzo lubię tego typu książki. Książki wydane z wielką pasją, miłością- gdzie każdy, choć najmniejszy szczegół jest ogromnie dopracowany. Nie zawiera ona gotowego przepisu, co masz zrobić, a czego unikać. Zawiera ona jednak ogromnie wartościową treść, która pozwoli Ci odkryć kim jesteś naprawdę. Gdzie ukryta jest Twoja kobiecość. Są to rozważania dla kobiet, inpirowane duchowością św. Ignacego, które przeplatane są modlitwą oraz medytacją- przygotowane specjalnie dla Ciebie.
Była ona dla mnie pomocną dłonią, którą zobaczyć możecie na jej okładce. Myślę, że nie przez przypadek ona się tam znajduje. Maja Komasińka- Moller, podała mi pomocną dłoń, w aspektach, które są we mnie nadal nie odkryte, zakurzone. Pokazała, na czym tak naprawdę opiera się prawdziwe szczęście kobiety, że nikt nie wymaga ode mnie wejścia na Mount Everest. Ukazała, że NIC NIE MUSZĘ. Każda z nas dostała „kufer pełen skarbów”. Dla jedynych może być on ozdobny i lekki, dla innych może być skromny i ciężki.
„Nie jesteś sumą swoich sukcesów i porażek. Jesteś tym, co Bóg złożył w TWOIM sercu. Jesteś niepowtarzalną osobą stworzoną przez Mistrza w swoim fachu.”
Każda jednak powinna PRZYJĄĆ SIEBIE. Pomimo, że dla nas kobiet jest to ogromnie trudne. Bo każda z nas wciąż się porównuje, wciąż szuka, że ktoś ma lepiej, łatwiej. Ta książka jest idelnym bodźcem. Bodźcem do chwili zatrzymania („slow life), do spojrzenia w siebie- właśnie we wspomniany głąb kobiecości. Medytacja oraz inspirowane rozważania duchowością św. Ignacego sprawiają, że to wszystko zostaje w sercu i pozostanie w nim na długo.
To wielce ważna kwestia godna przemyślenia. Bez pełnego zaakceptowania, poznania potrzeb z nami związanych, bez zadbania o siebie, odpoczynku i odpuszczania tego, co w danej chwili nie jest zbyt istotne- ciężko wchodzić w relacje z innymi ludzmi. A wydaje mi się, że przecież mamy pragnienie szczerej relacji, przyjazni zdecydowanie z dwóch stron- prawda ?
Dla kobiet, które uważają że „muszą”- powinnyście ją przeczytać. Dla kobiet, które chciałyby wybierać świadomie- powinnyście ją przeczytać. Dla kobiet, które chciałyby zajrzeć w głąb siebie, w to wszystko co zostało gdzieś na końcu- powinnyście ją przeczytać.
Jeśli szukasz książki, która będzie dobrym początkiem, aby zacząć pracę nad sobą z całego serca polecam. Myślę, że pomimo jej przeczytania- będę do niej wracać baaaardzo często. Jak widzicie na zamieszczonym zdjęciu- nie zabrakło notatek i własnych „przemyśleń” w jej „wnętrzu”.
Zatem jeśli lubicie książki o rozwoju i własnej kobiecości z boskim akcentem polecam serdecznie „Przyjąć siebie”- Wydawnictwa WAM.